sobota, 9 marca 2019

Na zachodzie następują zmiany

Jest takie obiekt układu słonecznego, którego najprawdopodobniej nie obserwował Mikołaj Kopernik. To tylko przypuszczenie, ale podejmując się samemu tego zadania łatwo stwierdzić, że zadanie nie należny do łatwych.

Merkury jest zawsze blisko Słońca. Tak blisko, że możemy go obserwować tylko gdy oddala się od niego w czasie elongacji wschodniej bądź zachodniej. Tym razem (zima 2019) mamy do czynienia ze wschodnią pelengacją - Merkury jest oddalony od Słońca w kierunku wschodnim. Czy na niebie zobaczymy go tuz po zachodzie Słońca.

Trzeba być tu cierpliwym i wykorzystać każdą pogodną okazję. Nisko, bo zaledwie do 10 stopni nad horyzontem rzadko bywa na tyle bezchmurnie, by móc tam cokolwiek zobaczyć, szczególnie zimą.

W tym roku miałem nieco szczęścia w nieszczęściu. Z konkretnych powodów nie mogę zadzierać głowy. I to nie z powodu skromności ale czysto medycznego powodu. Dlatego widok Merkurego sprawił mi wiele satysfakcji.

Jest to obiekt jasny jak najjaśniejsze gwiazdy, -1 magn., ale blask zachodzącego Słońca skutecznie utrudniał zadanie. Wystarczyło czekać cierpliwie z lornetką w dłoni. Ta zdecydowanie ułatwiła dostrzeżenie go na jeszcze jasnym niebie zachodnim. Postanowiłem to uwiecznić na prostej fotografii ze statywu.



Od tego dnia, gdy zrobiłem tę fotografię, Merkury dość szybko zaczął zbliżać się na niebie do Słońca. Każdego dnia, nie tylko przez chmury, coraz trudniej było go zaobserwować.

8 marca 2019 roku na zachodzie pojawił się młody Księżyc. miał już drugi dzień. Ale Merkury skrył się za licznymi chmurami przy horyzoncie. Ten wąski sierp zawsze szczególnie urzeka. Ale zwiastuje szybkie kłopoty z nocnymi obserwacjami. Za 5 dni pierwsza kwadra a potem pełnia. Nie będzie lekko.



Tydzień po pełni będę znowu mógł spojrzeć wysoko w gwiazdy. Już się nie mogę doczekać.