Zza lewej krawędzi widocznej z Ziemi tarczy słonecznej, wyłonił się ciemny obszar, który jest tym samym, który przynosił nam ponad pół miesiąca temu całe serie potężnych wyrzutów materii.
Te z kolei docierając w postaci wiatru słonecznego do ziemskich biegunów magnetycznych, objawiały się w postaci malowniczej zorzy polarnej, widocznej na obszarach polarnych.
7 stycznia doszło do eksplozji o sile X1,2 oraz obfitego koronalnego wyrzutu materii (CME). Tym razem w ciągu 3 dni odnotowano przeszło pięć wybuchów klasy M.
Kompleks plam o numerze 1944 jest wielokrotnie większy od naszej planety i największy na Słońcu na tle ostatniego dziesięciolecia. Przetrwał ponad miesiąc, co jest ewenementem od początku obecnego maksimum słonecznego, które wyraźnie przybiera na sile.
Ciemne obszary będą wraz z ruchem obrotowym Słońca, zmierzać z biegiem dni w kierunku centralnej części widocznej z Ziemi tarczy słonecznej. To właśnie wtedy szansa na ujrzenie zorzy, być może również w Polsce, znacznie wzrośnie.
Jednak duża plama to również szereg zagrożeń. Wraz z dotarciem do Ziemi wiatru słonecznego, może dojść do utrudnień w funkcjonowaniu satelitów, a także zakłóceń w łączności. W najgorszym wypadku, jeśli strumień naładowanych cząstek będzie obfity, możliwe są także awarie energetyczne.
Póki co w nadchodzących dniach tarcza słoneczna nie będzie czysta, podczas zachodów Słońca, będzie można zaobserwować na jej powierzchni wielką ciemną plamę oraz kilka mniejszych. Szczegółowy wygląd tarczy przedstawia poniższe zdjęcie, wykonane prze sondę SDO.
Porównanie wielości Ziemi i kompleksu plam 1944 na Słońcu. Dane: Langkawi National Observatory. |
Wygląd słonecznej tarczy w dniu 8 stycznia 2014 z oznaczonym kompleksem plam 1944. Dane: NASA/SDO. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz