Wieczór Keplera z okazji 385 rocznicy śmierci tego wybitego astronoma i mieszkańca Żagania
Immanuel Kant nazwał go „najwytrawniejszym myślicielem jaki się
kiedykolwiek narodził”. Mowa oczywiście o Johannesie Keplerze, którego
385 rocznicę śmierci obchodzimy w dniu jutrzejszym - 15 listopada. Gdyby
zmarł na jedną z licznych chorób, na które chorował w wieku 25 lat,
zapewne zostawił by po sobie klasyczne epitafium hipochondryka „Czyż nie
mówiłem, że jestem chory”. On jednak pod koniec swojego życia zrozumiał
znaczenie swoich osiągnięć.
Starając się zrozumieć wagę
całożyciowego poświęcenia Keplera dla nauki, jak co roku, spotkaliśmy
się na Wieczorze Keplera. Do naszego skromnego grona dołączyli
zaproszeni goście. Jako kanał zaproszeniowy posłużył jeden z
najpowszechniejszych mediów społecznościowych Facebook. Konwencja
spotkania zaczerpnięta została z tradycji jaką ukuł nasz równie wybitny
przyjaciel prof. Janusz Gil. To on zapoczątkował takie wieczory zwane
wtedy Kepleriadami. Na tegorocznym wieczorze zaprezentowane został
inspiracje astronomiczne jakie były skutkiem odkryć Johannesa Keplera.
Niezwykłość osiągnięcia jakiego dokonał Kepler oceniana jest na miarę
wielkiego przełomu. Stworzył on bowiem Nową Astronomią. Wprowadził do
astronomii astrofizykę a wyprowadził mistykę. Skończyły się czasy
wyobrażeń o budowie kosmosu. Rozpoczęła się długa i żmudna droga
naukowego badania z pokładu kosmicznego statku Ziemia. Często bowiem
mamy marzenie o podróżach do innych gwiazd. Za czasów Keplera nikt nie
miał pojęcia jak do nich jest daleko. Nim powstała odpowiednia
technologia i narzędzia do badań takich właściwości kosmicznej
przestrzeni, Kepler i kolejni tytani musieli wykonać wręcz morderczą
pracę by pokazać, że oto znajdujemy się na pokładzie niezwykłego statku
kosmicznego i odbywamy równie niezwykła podróż wśród gwiazd. W trakcie
prelekcji starano się pokazać jak zapoczątkowana przez naszego Johannesa
nowa nauka stopniowo odsłaniała woal tajemnic. Z coraz to większą
pewnością kolejni badacze sięgają coraz odleglejszych czeluści
kosmicznej przestrzeni. Część z nich nie ruszyła się z fotela a dotarła
do najdalszych zakątków naszego Wszechświata.
Izaak Newton opracowaną przez siebie teorię grawitacji stworzył
zamknięty w swoim majątku, a w ręcz w domu w czasie trzyletniej
epidemii. I choć wielu naukowców napotykając problem naukowy i nie
znajdując rozwiązania zostawia go by wrócić do niego ponownie za jakiś
czas. Newton działał systematycznie i ciężko pracował. Nie odstępował
problemu ani na krok. Tak stworzył wiedzę, która pozwoliła zrozumieć
dlaczego planety poruszają się po orbitach keplerowskich. Wiedzieliśmy
dzięki niemu skąd znalazły się tam elipsy, dlaczego zmieniają się
prędkości ruchu tych ciał w różnych miejscach orbity, ale nadal nie
rozumieliśmy siły, która to wszystko powoduje.
Opracowane przez Keplera wzory matematyczne i właściwości uderzają
prostotą do tego stopnia, że niepojętym się staję, że nikt wcześniej na
to nie wpadł. Jak był mawiać Newton, jeśli naukowiec wystarczająco długo
para się wyjaśnieniem to dostrzeże rozwiązanie. Kepler 7 lat walczył z
niepokonanym do tej pory Marsem. Do elipsy zbliżał się to znowu oddalał,
by wreszcie przyznać jej wyższość nad idealną krzywizną koła. W ten
sposób na zawsze oderwał siebie i nas od skostniałego myślenia o
mechanice nieba.
Gdy supermózg Einsteina wyjaśnił wreszcie naturę grawitacji wszystko
stało się jasne. Nic już nie działo się natychmiast. A Wszechświat
nabrał właściwości czasoprzestrzeni. Już nic nas nie było w stanie
zadziwić. A jednak. Nadal tajemnicą było owiane czym są mgławice a
przynajmniej część z nich. Az pojawił się niezwykły i elegancki Edwin
Hubble by zapalić nam kaganek oświaty astronomicznej w tym względzie.
Kosmos urósł wówczas do niespotykanych rozmiarów. A co najważniejsze
rósł, i rósł, i rósł. Im dalej patrzyliśmy tym szybciej rosła jego
przestrzeń, choć wówczas jeszcze nie było to takie jasne i oczywiste.
Wszak zadrapaliśmy zaledwie rysę jaka pojawia się do dzisiaj na naszej
ignorancji i samozadowoleniu z siebie.
Każdy z tych tytanów stosował coraz to lepsze narzędzia zarówno
matematyczne, fizyczne jak i całkiem materialne – teleskopy, kamery i
rakiety kosmiczne.
Co w tym przesłaniu jest ważne? Każdy z owych tytanów naszej wiedzy miał
możliwość zajęcia się w swym życiu zupełnie innymi rzeczami. Ciekawość,
talent czy cokolwiek innego spowodowało, że zmienili nasz świat w
piękny ogród nauki. Ciężka praca, poświęcenie, oddanie oraz wiara w to
co się robi jest najważniejsza w życiu. Najlepsze horoskopy nie
pozostawiłyby śladu po Keplerze. Nie dość, że wojny zmiotły z
powierzchni ziemi jego grób z niezwykłym epitafium – wymyślonym przez
Keplera – palono księgi, zakazywano nauki teorii Kopernika to jeszcze
marna pamięć każdego z nas dawno zatarłaby każdy ślad po nim.
Dlaczego tak się nie stało? Bo byli kolejni. A każdy równie ważny.
Prowadzili ów pociąg do wiedzy we właściwym kierunku. Czy dla nas
wypływa z tego jakaś praktyczna nauka? W dobie komputerów, Internetu i
telefonów komórkowych wielka rzesza ludzi nie czuje potrzeby wiedzy czy
pamiętania. Niegdyś pewien filozof powiedział, że po wynalezieniu przez
ludzi pisma zaniknie cała wiedza ludzkości. Wszystko zostanie zapisane i
nikt już nic nie będzie musiał pamiętać. I choć za czasów książki do
tego nie doszło, to wiek Internetu daje takie oznaki choroby. Skoro mogę
w każdej chwili kliknąć i znaleźć informację o wszystkim i wszystkich
to po co pamiętać? W ten oto sposób narodziła się ponownie niewiedza.
Nasza niewiedza nawet na podstawowe tematy. Już tylko specjalista
potrafi odpowiedzieć czym jest ów Internet. A przecież z takim trudem
Kepler wprowadził matematykę do nauki. Pokazał nam jak dzięki niej
poznawać otaczającą rzeczywistość.
I tu na scenę wkracza nasza Sekcja Astronomiczna. To jej rolą jest
obudzenie w nas potrzeby wiedzy. Ta skromna grupa kilku w porywach
kilkunastu osób rozbudza w mieszkańcach tego miasta – Żagania – potrzebę
wiedzy. Żmudna codzienna praca, liczne spotkania i pokazy dają efekty.
Znika uśmiech szyderczy a pojawia się uśmiech radości, że oto sięgamy
gwiazd, które jeszcze chwilę temu były od nas tak daleko. Sięgając
niemożliwego, możliwe jest już tylko kwestią czasu. Przy tej okazji
udało się wrócić wspomnieniami do czasów, gdy na sobotnich kompletach
pojawili się obecni na sali, a było to lat temu 6 z kawałkiem. To już
tak dawno? Tak. Dzisiaj jesteś dorosłym człowiekiem. Zaczynasz
samodzielne życie i wszystko zależy już teraz tylko do ciebie.
Doświadczaj więc życia.
Johannes Kepler miał 59 lat, gdy wyruszył z Żagania do Ratyzbony. Nigdy
do niej nie dotarł. Mieszkał i pracował wraz z rodziną w Żaganiu przez
dwa lata – od 1628 do 1630 roku. Przybył na zaproszenie Albrechta von
Wallensteina, księcia Żagania. Pozostawił w tym mieście niezapomniane
ślady swojego krótkiego bytu. Znajdziecie je w wielu miejscach naszego
miasta. A na ul. Warszawskiej spotkacie samego Johannesa Keplera.
Przeczytaj więcej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz