Dnia 15 kwietnia 2014 roku Księżyc
wejdzie w cień Ziemi. Będzie to pierwsze z czterech kolejnych zaćmień
występujących po sobie w półrocznych odstępach. Ostatni taki cykl
zaćmień (tetrada zaćmień) miała miejsce dekadę temu, następna będzie
miała miejsce dopiero w roku 2032. Zaćmienie będzie najlepiej widoczne z
Ameryki Północnej oraz większej części Ameryki Południowej. Zespół
astronomów projektu GLORIA będzie uczestniczyć w tym spektaklu
astronomicznym w Świętej Dolinie Inków, w peruwiańskim mieście Cusco.
Dla większości Europy faza całkowita będzie niewidoczna. Wyjątkiem są
tutaj wysunięte daleko na zachód Wyspy Kanaryjskie. Tam, na stoku
wulkanu Teide o wysokości 3718 m n.p.m. faza całkowita nastąpi tuż przed
wschodem Słońca, stąd też cień góry będzie skierowany w stronę
chylącego się ku zachodowi Księżyca. W dniu 15 kwietnia relacja tego
niezwykłego zjawiska astronomicznego zostanie przeprowadzona przez
astronomów projektu GLORIA zarówno z Cusco jak i z obserwatorium Teide.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
piątek, 11 kwietnia 2014
Zagadkowe światło na Marsie. Internauci odkryli, a NASA się głowi
Internetowe serwisy rozpala dyskusja o tajemniczym snopie światła, jaki widać na dwóch zdjęciach z Czerwonej Planety, które łazik Curiosity przesłał na początku kwietnia. NASA zastanawia się, skąd się wzięło.
Oba zdjęcia pochodzą z obszaru zwanego Kimberley, do którego ostatnio zawędrował Curiosity. Jedno zostało wykonane 2 kwietnia (a więc to nie prima aprilis), a drugie dzień później, mniej więcej o tej samej porze dnia, pod wieczór. W odległości ok. 160 m od łazika, na krawędzi znajdującego się tam krateru, widać jasną plamkę. Spójrzcie sami, jak ona wygląda:
Zdjęcie z 2 kwietnia (jasna plamka w lewym, górnym rogu):

Zdjęcie z 2 kwietnia (jasna plamka w lewym, górnym rogu):
środa, 12 marca 2014
niedziela, 23 lutego 2014
Polowania na Jowisza i nie tylko
W sobotę w ramach zajęć Sekcji Astronomicznej miłośnicy nieba polowali na gazowego giganta i jego księżyce. Oto pierwsze próbki jeszcze na gorąco nim opadną emocje i przyjdzie refleksja nad seeingiem w mieście. Na tarczy widoczny cień Callisto jednego z największych księżyców galileuszowych. Sam księżyc trudno dostrzec z racji małego kadru, który powstał z 30 sekundowego filmu z kamery DMK21. Obserwacje prowadzone były za pomocą refraktora 900mm, którego ogniskową wydłużono specjalną soczewką Barlowa x2.
poniedziałek, 3 lutego 2014
Wraca wielka plama, jest szansa na zorze
Od kilku dni na powierzchni Słońca dochodzi do serii potężnych wybuchów. Ich źródłem jest olbrzymi kompleks plam o numerze 1944, o którym było głośno pół miesiąca temu. Co przyniesie nam tym razem?
Zza lewej krawędzi widocznej z Ziemi tarczy słonecznej, wyłonił się ciemny obszar, który jest tym samym, który przynosił nam ponad pół miesiąca temu całe serie potężnych wyrzutów materii.
Te z kolei docierając w postaci wiatru słonecznego do ziemskich biegunów magnetycznych, objawiały się w postaci malowniczej zorzy polarnej, widocznej na obszarach polarnych.
7 stycznia doszło do eksplozji o sile X1,2 oraz obfitego koronalnego wyrzutu materii (CME). Tym razem w ciągu 3 dni odnotowano przeszło pięć wybuchów klasy M.
Zza lewej krawędzi widocznej z Ziemi tarczy słonecznej, wyłonił się ciemny obszar, który jest tym samym, który przynosił nam ponad pół miesiąca temu całe serie potężnych wyrzutów materii.
Te z kolei docierając w postaci wiatru słonecznego do ziemskich biegunów magnetycznych, objawiały się w postaci malowniczej zorzy polarnej, widocznej na obszarach polarnych.
7 stycznia doszło do eksplozji o sile X1,2 oraz obfitego koronalnego wyrzutu materii (CME). Tym razem w ciągu 3 dni odnotowano przeszło pięć wybuchów klasy M.
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Wigilijna Gwiazdka 2013
Gdy jutro wieczorem spojrzymy w niebo w poszukiwaniu pierwszej gwiazdki, która będzie znakiem do rozpoczęcia wigilijnej wieczerzy, ujrzymy nie gwiazdę, lecz planetę. Dowiedzmy się o niej więcej.
Zgodnie z tradycją, do wigilijnej kolacji zasiadamy wówczas, gdy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka. Tym razem jej rolę odegra planeta o nazwie Wenus.
Jest ona najjaśniejszym po Słońcu i Księżycu naturalnym obiektem ziemskiego nieba. Będzie ona widoczna już około 45 minut po zachodzie Słońca, a więc w zależności od regionu między godziną 16:15 a 16:30.
Aby ją dostrzec wystarczy tylko spojrzeć średnio wysoko nad południowo-zachodni horyzont w kierunku gwiazdozbioru Strzelca. Wszyscy ci, którzy zasiądą do wieczerzy nieco później, po godzinie 17:00, będą mieli do dyspozycji aż dwie gwiazdki.
Oprócz Wenus, która będzie już zbliżać się do horyzontu, nisko na południowo-wschodnim nieboskłonie pojawi się Jowisz, czyli największa planeta w naszym Układzie Słonecznym. Król planet będzie się znajdować w konstelacji Bliźniąt.
Jeśli chcemy, żeby pierwszą gwiazdką była prawdziwa gwiazda, to jak co roku wystarczy podnieść głowę do góry. Niemal w zenicie powinna świecić własnym, a nie odbitym światłem, Wega w konstelacji Lutni oraz Deneb w gwiazdozbiorze Łabędzia.
Gdy zapadnie zmrok niebo usiane zostanie miliardami gwiazd, które będzie można zobaczyć z łatwością, zwłaszcza, że mamy obecnie najdłuższe noce w całym roku i widoczne są nawet te gwiazdy, których nie możemy zobaczyć latem z powodu jasnego przez całą noc nieba.
Przeszukując nocne niebo nie należy zapominać o legendarnej Gwieździe Betlejemskiej. Według najnowszych teorii astronomów było to zjawisko wyjątkowego zbliżenia się dwóch największych planet naszego Układu Słonecznego, czyli Jowisza i Saturna, na tle gwiazdozbioru Ryb.
Stało się to w roku 7 przed naszą erą. Dwie jasne planety blisko siebie mogły być odebrane jako wielki znak, zwłaszcza, że Ryby zawsze symbolizowały Izrael, planeta Saturn odbierana jest jako obrońca tego narodu, a Jowisz jako król.
Jednak niektórzy astronomowie przystają przy teorii wybuchu gwiazdy nowej lub supernowej, dzięki czemu na niebie pojawił się świetlisty punkt. Tego nie można jednak ustalić za pomocą obliczeń. Niewykluczone, więc, że w tym samym czasie wystąpiły oba te zjawiska.
Gwiazdę Betlejemską przedstawia się często z charakterystycznym warkoczem, jako kometę. Tajemnica ma wiele rozwiązań, ale bez wątpienia było to zjawisko astronomiczne, które po ponad 2 tysiącach lat trudno będzie wyjaśnić.
TwojaPogoda.pl
Zgodnie z tradycją, do wigilijnej kolacji zasiadamy wówczas, gdy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka. Tym razem jej rolę odegra planeta o nazwie Wenus.
Jest ona najjaśniejszym po Słońcu i Księżycu naturalnym obiektem ziemskiego nieba. Będzie ona widoczna już około 45 minut po zachodzie Słońca, a więc w zależności od regionu między godziną 16:15 a 16:30.
Aby ją dostrzec wystarczy tylko spojrzeć średnio wysoko nad południowo-zachodni horyzont w kierunku gwiazdozbioru Strzelca. Wszyscy ci, którzy zasiądą do wieczerzy nieco później, po godzinie 17:00, będą mieli do dyspozycji aż dwie gwiazdki.
Oprócz Wenus, która będzie już zbliżać się do horyzontu, nisko na południowo-wschodnim nieboskłonie pojawi się Jowisz, czyli największa planeta w naszym Układzie Słonecznym. Król planet będzie się znajdować w konstelacji Bliźniąt.
Jeśli chcemy, żeby pierwszą gwiazdką była prawdziwa gwiazda, to jak co roku wystarczy podnieść głowę do góry. Niemal w zenicie powinna świecić własnym, a nie odbitym światłem, Wega w konstelacji Lutni oraz Deneb w gwiazdozbiorze Łabędzia.
Gdy zapadnie zmrok niebo usiane zostanie miliardami gwiazd, które będzie można zobaczyć z łatwością, zwłaszcza, że mamy obecnie najdłuższe noce w całym roku i widoczne są nawet te gwiazdy, których nie możemy zobaczyć latem z powodu jasnego przez całą noc nieba.
Przeszukując nocne niebo nie należy zapominać o legendarnej Gwieździe Betlejemskiej. Według najnowszych teorii astronomów było to zjawisko wyjątkowego zbliżenia się dwóch największych planet naszego Układu Słonecznego, czyli Jowisza i Saturna, na tle gwiazdozbioru Ryb.
Stało się to w roku 7 przed naszą erą. Dwie jasne planety blisko siebie mogły być odebrane jako wielki znak, zwłaszcza, że Ryby zawsze symbolizowały Izrael, planeta Saturn odbierana jest jako obrońca tego narodu, a Jowisz jako król.
Jednak niektórzy astronomowie przystają przy teorii wybuchu gwiazdy nowej lub supernowej, dzięki czemu na niebie pojawił się świetlisty punkt. Tego nie można jednak ustalić za pomocą obliczeń. Niewykluczone, więc, że w tym samym czasie wystąpiły oba te zjawiska.
Gwiazdę Betlejemską przedstawia się często z charakterystycznym warkoczem, jako kometę. Tajemnica ma wiele rozwiązań, ale bez wątpienia było to zjawisko astronomiczne, które po ponad 2 tysiącach lat trudno będzie wyjaśnić.
TwojaPogoda.pl
piątek, 20 grudnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)